coaching4smart

Archive for 6 września, 2013|Daily archive page

Słoń i mrówka

In Anegdoty, Codzienne wpisy o narzędziach w coachingu on 06/09/2013 at 05:00

Przeczytaj proszę opowieść, a następnie pisemnie odpowiedz na parę pytań (mogą to być odręczne notatki). Sądzę, że zajmie Ci to ok. 5 minut.
A zatem…

„- Słoniu, Słoniu, wiesz, mamy klienta. Będziemy reklamować nasz las – powiedziała z wielkim podekscytowaniem Mrówka. – I zarobimy kupę kasy, i posadzimy nowe drzewa, i zrobimy wielką imprezę dla wszystkich zwierząt, gdy wszystko się powiedzie.

slon-i-mrowka1-300x283

Ilustracja: © Julia Wytrążek

– No dobra – zaczął leniwie Słoń skubiąc liście  – a co ja mam do tego? To Twój klient.

– Jak to co? – szczebiotała dalej Mrówka – Proponuję Ci partnerstwo w tym projekcie. Bo jesteś wyjątkowy, wielki, zwierzęta Cie lubią, masz u nich uznanie. Jesteś po prostu dobrym  i uczciwym Słoniem. To doskonała oferta, otwiera przed Tobą nowe możliwości i będziesz się mógł sprawdzić w wielkim biznesie, a to przecież cenne doświadczenie. A pracą i kasą podzielimy się na pół.

– Naprawdę tak o mnie myślisz? – Słoń poczuł się wyróżniony, ale i nieco zawstydzony. Dawno nikt o nim tak nie mówił. – A co ja mam robić za tę kasę?

– Będziemy na sobie nosić piękny baner reklamowy lasu. Ty i ja zobowiązujemy się jako partnerzy, że będziemy nosić baner na sobie przez pół doby każde. Ty w nocy, ja w dzień. Ty jesteś odważny, nie tak jak ja i  silniejszy ode mnie. Dlatego ja wezmę dzień, bo w  nocy bym się bała. Jestem przecież malutka. Ważne, żeby nie stać w miejscu, tylko chodzić. Musisz o tym pamiętać. Ta kampania będzie trwała tydzień. Im większa liczba mieszkańców lasu nas zobaczy, tym będziemy mieli lepsze wyniki kampanii. Wiewiórki go już zaprojektowały. Jest piękny! – wykrzykiwała Mrówka machając maleńką kolorową szmateczką – na cały grzbiet! Tylko ten dla Ciebie będzie bardzo duży i dużo kosztuje, więc musisz uważać, żeby go nie zniszczyć, czasem bywasz nieporadny, wiesz o czym mówię  – to mówiąc Mrówka spoważniała, a jej głos wydał się srogi.

Słoń tak wyróżniony, doceniony i lekko zakłopotany nową dla niego sytuacją zgodził się natychmiast i zrobił to z radością. Poczuł się jeszcze większy, jeszcze ważniejszy niż do tej pory. I ucieszył się na myśl o zarobku, na myśl o imprezie, a i pomysł posadzenia nowych drzew go przekonał. I to, że będzie się mógł sprawdzić w biznesie – to takie cenne, jak mówiła Mrówka, doświadczenie! Ucieszył się też, że ta podziwiana przez niego pracowita Mrówka potraktowała go jak równorzędnego partnera.

Wieczorem opowiedział o tym wspaniałym kontrakcie biznesowym swojej Pani Słoń. Pani Słoń jednak – jak to z kobietami bywa – znowu się do czegoś musiała przyczepić. Wcale nie była zachwycona.  Jakich użyła argumentów?

Chcesz się dowiedzieć, co miała do powiedzenia Pani Słoń?

Wyraźnie niezadowolona Pani Słoń wyrzuciła z siebie niemal jednym tchem (aż się zaczerwieniła i spociła):

– Nie będzie Cię żadnej nocy, a nad ranem będziesz wracał zmęczony i będziesz narzekał, że Cię wszystko boli. Stracisz wiele energii i nie pomożesz mi w zajmowaniu się naszymi codziennymi sprawami. I zupełnie zapominasz, że jestem kobietą i też mam swoje potrzeby!

– Jak mogłeś zgodzić się na taki podział kasy, to niesprawiedliwe! Mrówka sobie może nosić ten baner na sobie i nawet gdyby on krzyczał i trąbił, to nie zrobi takiego wrażenia jak twój, bo go po prostu nikt nie będzie widział. Ile mrówkowych banerów wchodzi na jeden Twój? I nawet gdyby tysiąc takich Mrówek jak ta cwaniara ubrało te swoje śmiesznie małe ciuszki, to i tak tylko inne Mrówki i może Chrząszcz by to przeczytali. Małe nadziubdziane literki! A Ciebie widać! Nawet gdybyś tylko stał w miejscu i skubał liście! – wykrzykiwała coraz głośniej.

– A bez imprezy możesz żyć. I tak się nie najesz na mrówkowym menu – Pani Słoń nie dopuszczała Słonia do głosu – a skoro cała kasa pójdzie na las, to co my z tego będziemy mieli?

– Piękny las. A przede mną otworzą się nowe możliwości… – rozmarzył się Słoń.

– Ten las to jest jedyne usprawiedliwienie takiego pseudopartnerstwa – odpowiedziała Pani Słoń kiwając głową ze zmartwienia, jakiego to ma niefrasobliwego Słonia w domu. –  Proszę Cię jednak, w przyszłości, zanim podejmiesz zobowiązanie biznesowe, skonsultuj to ze mną i nie działaj pod wpływem emocji. Poza tym pamiętaj, że Ty naprawdę jesteś Wielki i nie musisz się dowartościowywać w taki sposób, nie musisz się sprawdzać. Wszyscy, którzy Cię dobrze znają wiedzą, jaki jesteś i co potrafisz! Nie daj sobą manipulować. Ile razy mam Ci to powtarzać, nie pamiętasz jak było ze Świstakiem? Lepiej zrób to po prostu pro bono, non cash. Nie pozwól Mrówce stwarzać iluzji, że Ty na tym robisz biznes i że jesteście równi sobie. Nie jesteście i to widać na pierwszy rzut oka. Jako dobroczyńca działający non cash będziesz miał w tej grze więcej do powiedzenia i większy obszar do podejmowania korzystnych dla Ciebie decyzji. A może i ja nie będę Cię tracić na całe noce. – to powiedziawszy Pani Słoń pogładziła swoją trąbą Słonia po grzbiecie i poszła szykować zioła na popołudniową przekąskę.

Uwaga:
Ani Mrówka, ani Słoń, ani nawet Pani Słoń nie poruszyli w ogóle sprawy celowości reklamowania lasu w lesie i wśród jego mieszkańców.  I to mnie nawet nie dziwi, bo ludzie też często się nad tym nie zastanawiają i nie zadają pytań o celowość swoich działań.”

Autorka: Ewa Wytrążek

Źródło: http://www.ewytrazek.pl/slon-i-mrowka-o-relacjach-w-biznesie/

I teraz pytania:

Co czujesz po przeczytaniu?

Jaka jeszcze mądrość płynie dla Ciebie z tej opowieści?

Co chcesz z tej opowieści wziąć dla siebie?

Jeżeli chcesz się z nami skontaktować, w tym także w sprawie warsztatów i szkoleń, prosimy napisz do nas. Prosimy o kontakt mailowy także w sprawie indywidualnych sesji coachingowych.

Autorka wpisu: Małgorzata Wąsowska